Jazz na papierze – Sakamichi no Apollon – recenzja mangi.

Dzisiaj opowiem o mandze, która sprawiła, że pokochałem jazz.
Na mangę tę natrafiłem całkiem przypadkowo, bo nie wiedziałem, że istnieje. To znaczy, miałem świadomość, że gdzieś tam jest, bo obejrzałem anime zrealizowane na jej podstawie, ale że jest wydana w Polsce – zero pojęcia.
Manga opowiada o Kaoru Nishimi, chudzinie o słabej kondycji, prymusie, który od dziecka grał na pianinie muzykę klasyczną.
Kaoru, przez ciągle zmieniające się miejsce pracy ojca, latem 1966 jest zmuszony przenieść się do prowincjonalnego liceum na zachodzie Japonii. Musi przyzwyczaić się więc do nowego środowiska. Spotyka tam przez przypadek Sentarou Kawabuchiego, który jest dokładnym jego przeciwieństwem, jest silnym, ciągle wdającym się w bójki szkolnym łobuzem umiejącym grać na perkusji. Kaoru jest z natury nieśmiałym introwertykiem, raczej czuje się źle, gdy jest w centrum uwagi. Z tego powodu, podczas oprowadzania po szkole przez gospodynię klasy Ritsuko Mukae, musi uciec do bezpiecznego miejsca, którym okazuje się dla niego dach szkoły. Niestety nie może się tam dostać, gdyż nie ma klucza, ale na jego szczęście był tam Sentarou, który wywalczył ów klucz w bójce ze starszakami (jeden przeciwko trzem).
Jazz na papierze - Sakamichi no Apollon Autor: Yuki Komada Liczba tomów: 10 Polski wydawca: Japonica Polonica Fantastica
Po czasie dowiadujemy się, że klasowa gospodyni Sentarou i Ritsuko są przyjaciółmi znającymi się od dzieciństwa, a jej ojciec prowadzi sklep z płytami winylowymi, w piwnicy zaś panowie grają jazz. Od tego momentu historia skupia się odkrywaniu jazzu przez głównego bohatera i wspólnej grze z Sentarou.
Manga może się wydawać nudna i liniowa po tym krótkim opisie fabuły, ale nic bardziej mylnego. W cyklu 10 tomów Yuki Kodama zdołała poruszyć wiele tematów aktualnych dla młodzieży od odległych lat 60-tych po dziś dzień.
Z bohaterami i ich problemami można się utożsamić, ponieważ przeżywamy podobne rozterki w naszym życiu. Zważając na niektóre „ciężkie tematy”, które mogą być niekoniecznie zrozumiałe dla młodszych, definitywnie uważam, że jest to manga dla starszej młodzieży.
Proste tła i mało skomplikowane projekty postaci składają się na przyjemnie przejrzystą kreskę. Widać, że manga bardziej się skupia na opowiedzeniu historii niż pokazaniu „ładnego krajobrazu”, co oczywiście nie jest niczym negatywnym.
Skoro już o grafice mowa, wspomniałem wcześniej, że manga jest o jazzie, czyli, zasadniczo rzecz ujmując, o muzyce. Jak powszechnie wiadomo, nie da się słuchać muzyki „z papieru”. Gdy pierwszy raz się z tym spotkałem, nie była to dla mnie żadna przeszkoda, ponieważ bohaterowie wykonują istniejące utwory, które możemy odnaleźć, co pozwala najzwyczajniej puścić dany kawałek do konkretnego rozdziału. Zapewniam, że warto.

Dodatkowo na YouTube można znaleźć sceny z anime, gdzie są wykonywane, co pozwala poszerzyć kontekst, ale ogólnie mówiąc, nie jest to wymagane.
Warto wspomnieć, że polski wydawca- Japonica Polonica Fantastica (JPF) – w swoim tłumaczeniu dodał śląską gwarę, by naśladować prowincjonalny charakter mowy Japończyków, co jest naprawdę miłym dodatkiem. Wprawdzie było to dla mnie trochę dekoncentrujące na początku, ponieważ ta odmiana języka jest mi obca.
Doszedłem do konkluzji, że Sakamichi no Apollon świetnie prowadzi historię, która wzrusza, zabawia, a przede wszystkim przynosi satysfakcjonujące zakończenie. Polecam, bo uważam, że nie ma lepszej mangi.
Od redakcji (na podstawie Wikipedii)
Manga (jap. 漫画) – komiks, obraz, rysunek, szkic, karykatura[1]. Japońskie słowo wywodzące się ze sposobu ozdabiania rycin i innych form sztuki użytkowej. Współcześnie używane poza Japonią oznacza japoński komiks[1].
Manga wyewoluowała z połączenia drzeworytu ukiyo-e i wschodniego stylu rysowania z zachodnimi technikami, a swoją obecną formę przybrała krótko po II wojnie światowej. Manga jest drukowana głównie w czerni i bieli, nie licząc okładek[2] i ewentualnie kilku pierwszych stron.
Popularne mangi są adaptowane na filmy animowane i seriale anime.
Anime (jap. アニメ) – skrót słowny w języku japońskim, pochodzący od angielskiego słowa „animation”, które jest wymawiane po japońsku animēshon. Oznacza ono film animowany, z tym że w Japonii terminem tym określa się wszystkie filmy i seriale animowane, bez względu na kraj ich pochodzenia. Natomiast poza Japonią słowo anime służy do określenia japońskich filmów animowanych oraz stylu japońskiej animacji[1]. Teoria o pochodzeniu terminu anime od francuskiego słowa animé (animowany) lub les dessins animés (animowane obrazy)[2] jest dyskusyjna[1]. Obie formy – pierwotna animēshon i skrócona anime – są używane przez Japończyków[3][4].